Recenzja: TONY MOLY Panda's Dream Stick.

Opis:
Krem pod oczy przeciw zmarszczkom, obrzękom i cieniom.
Krem w formie sztyftu nawilża i w jednej chwili orzeźwia tę wrażliwą strefę skóry. Zawiera ekstrakt z bambusa o właściwościach nawilżających i odżywczych, który przywraca skórze blask i redukuje widoczność płytkich i głębokich zmarszczek.

Zalecenia stosowania:
Aplikować sztyft od wewnątrz na zewnątrz konturu oka i delikatnie wklepać opuszkami palców dla lepszego wchłonięcia.
Podpowiedź: włożyć do lodówki dla jeszcze większego efektu orzeźwienia.
Źródło informacji: http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Nawilzanie-i-odzywianie/Kontur-oka/Panda-s-dream-Stick-Pielegnacja-okolicy-oczu/P2456057

Zacznijmy może od opakowania, bo to jak dla mnie jest istotna kwestia, którą kierowałam się kupując ten produkt. Kolejna przeurocza panda z mojej kolekcji. Ściągamy głowę pandy i mamy wysuwany sztyft zabezpieczony plastikową nakładką, którą możemy ponownie założyć w celu ochrony produktu. To zabezpieczenie nie ukrywam parę razy działało mi na nerwy, ale teraz jak już trochę się „wyrobiło” całkiem dobrze się ściąga i zakłada ponownie, bo zaczynając użytkowanie tego produktu szło to opornie.

Ja zwykle stosuje go w duecie z TONY MOLY Panda Sleeping Mask. Maseczkę nakładam normalnie, a okolice oczu smaruję sztyftem. Nawet po bardzo męczącej imprezie wstajemy i nie widać po naszych oczach oznak zmęczenia. Sztyft u mnie już na stałe zagościł w lodówce, bo idąc za radą producenta schłodziłam go i efekt jest zdecydowanie lepszy, a uczucie ulgi mamy od razu po aplikacji.

Jeżeli chodzi o zmarszczki niestety w tym temacie nie pomogę, bo mając całe 23 lata zmarszczek mimicznych ani innych nie zaobserwowałam i na razie nie mam w planach takowych odkrywać.

Wcześniej nie wyobrażałam sobie po nocnej pracy za barem tak po prostu wstać i nie mieć spuchniętych, zaczerwienionych oczu. Niezbędny był dobry korektor pod oczy. Z tym delikwentem korektor jest używany raczej okazjonalnie i tylko by nieco rozświetlić okolicę oka. Dolna powieka już nie puchnie, a okolice oczu wyglądają zdecydowanie zdrowiej.

Nigdy nie wierzyłam w produkty tego typu, ale po stosowaniu tego cuda na pewno jeszcze poszperam w drogerii, by mieć porównanie. Jedynym chyba ze zbliżonym działaniem kosmetykiem jaki używałam był żel z serii Floslek ze świetlikiem lekarskim i rumiankiem i nie byłam z jego działania aż tak zadowolona.

Cena nie jest mała, bo za 9 g sztyftu płacimy prawie 50 zł, ale moim zdaniem jest on warty swojej ceny. Szczególnie polecam osobą, które pracują w nocy, a czasu na regeneracyjny sen nie mają zbyt wiele oraz ludziom, którzy mają tendencję do miewania opuchnięć w okolicach oczu.

Używałyście?
Znacie jakieś kosmetyki warte polecenia do okolic oczu?