września 20, 2012

Recenzja: Nivea Visage ALL-IN-1 Żel-Peeling-Maska.

Recenzja: Nivea Visage ALL-IN-1 Żel-Peeling-Maska.

września 20, 2012

Recenzja: Nivea Visage ALL-IN-1 Żel-Peeling-Maska.




Stereotyp mówi o tym, że jak coś jest do wszystkiego to tak na prawdę do niczego. W wielu przypadkach się z tym zgodzę, ale przy tym produkcie niestety nie mogę. Używam tego produktu co wieczór i już niemalże się kończy, a wytrwał ze mną coś ok. 3-4 miesięcy. Więc jak dla mnie to dobry wynik. Używałam go najczęściej jako żelu, ale fakt, że zawiera drobinki sprawiał jakbym robiła sobie lekki peeling codziennie. Raz w tygodniu po prostu mocniej tarłam nim po twarzy i to był ten docelowy peeling. Rzadko, ale jednak robiłam sobie nim maseczki. Smarowałam twarz, zostawiałam na chwilkę i zmywałam. Moje cera zdecydowanie przestała się błyszczeć. Czy zwalcza zaskórniki? Nie sądzę, a napewno nie u mnie, ponieważ spora część moich tzw. wągrów jest podskórna, że jak idę na czyszczenie twarzy do kosmetyczki (btw dawno nie byłam, bo najzwyczajniej tego nie lubię tak jak dentysty) nie odbywa się bez użycia igły. Bardzo ładnie oczyszcza przy tym zostawia na buzi ładny, nienachalny, świeży zapach, który wręcz ubóstwiam. Nie zatyka mi porów.

Sądzę, że jako niezbyt drogi kosmetyk jak na tak szerokie zastosowanie nada się dla każdej dziewczyny czy też kobiety borykającej się z trądzikiem itp.

Jakich kosmetyków Wy używacie?

września 19, 2012

Recenzja: KOBO Professional kolekcja jesień/ zima 2011 Elegance.

Recenzja: KOBO Professional kolekcja jesień/ zima 2011 Elegance.

września 19, 2012

Recenzja: KOBO Professional kolekcja jesień/ zima 2011 Elegance.

Dość sporo czasu temu wyszła ta kolekcja i do recenzji zbierałam się spory kawał czasu, ale oto jest.



Pozwolę sobie zacząć od 2 szminek:


Wybrałam dwa nieco majtkowe odcienie, ale uwielbiam róż na ustach, ponieważ ładnie komponuje się pryz mojej bladej cerze i blond włosach. Od razu na początku pozwolę sobie zaznaczyć, że zawsze stosuje do nich transparentny błyszczyk, który nadaje moim ustom blasku, bo lubię matowe usta ale jakoś niekoniecznie u siebie. Szminki niestety nieco wysuszają usta, ale jestem posiadaczką suchych ust, więc może to też nie ułatwia sprawy. Zaletą tych pomadek jest zdecydowanie ich pigmentacja i fakt, że identycznie wyglądają zarówno na ustach jak i w opakowaniu. W tej limitowanej edycji nasze oko mogło cieszyć ładne, poręczne i dość designerskie opakowanie (szczerze: wcześniej takiego nie widziałam). Co do trwałości utrzymuje się kilka godzin na ustach. Moje osobiste odczucie jest takie, że każda z nas znalazłaby odcień dla siebie. Poza tym w regularnej ofercie KOBO jest mnóstwo ciekawych odcieni. Sama jak tylko zużyję kilka mazideł do ust to będę polować na pomadki Toffee i English Rose. Może któraś z Was posiada taką? Polecacie?


6 cieni, które idealnie nadają się na każdą, dosłownie każdą okazję. Lubuję się w brązach, grafitach, więc jak tylko zobaczyłam kolorystykę kolekcji wiedziałam, że muszę je mieć wszystkie. Swatche zaginęły w akcji gdzieś na komputerze, ale z racji tego, że teraz będę miała więcej czasu spodziewajcie się makijażu z tymi cieniami. Pigmentacja jest bardzo dobra. Najjaśniejszy cień widoczny na zdjęciu ma lekko różowawe drobinki, które prześlicznie się mienią i nieco przypominają mi pigment MAC'a Vanilla. Jeżeli ktoś ma ten pigment i cień z KOBO proszę potwierdzić moje przypuszczenia bądź wyprowadzić mnie z błędu. Cienie te towarzyszą mi na co dzień jak i na imprezach. Oczywiście w tym drugim wypadku sięgam po ciemniejsze odcienie. Idealnie nadają się do smooky eyes (grafit + ciemny brąz + średni brąz).  Nie kruszą się, nie osypują się. Wytrwają z nami całą noc. Czego więcej chcieć od cieni?

Jakie kosmetyki marki KOBO posiadacie lub chciałybyście posiadać w swoich kosmetyczkach? Jaki jest zdecydowany must have tej marki?

września 01, 2012

Recenzja: Essence new in town balsam do ust kiss care love 01 fruit crush.

Recenzja: Essence new in town balsam do ust kiss care love 01 fruit crush.

września 01, 2012

Recenzja: Essence new in town balsam do ust kiss care love 01 fruit crush.



Balsam do ust Kiss Care Love pochodzi z nowej trend edycji New in Town, który i tak na stałe zagości w asortymencie marki essence. Osobiście posiadam odcień 01 fruit crush, który jak widać na swatchu jest lekko czerwony. Na ustach kolor jest niemalże niewidoczny, kosmetyk pozostawia jedynie efekt jakby nasze usta były lekko wilgotne. Bardzo podoba mi się zapach balsamu, bo jest identyczny jak zapach gum Orbit dla dzieci przy czym nie jest smakowy co dla mnie jest plusem, bo jeśli coś ma jakikolwiek smaczny posmak zostaje zlizywane z moich ust co często prowadzi do tego, że moje usta są jeszcze w gorszej kondycji niż jakbym ich w ogóle nie smarowała. Kosmetyku jest spora ilość, więc już wiem co będę używała przez nadchodzącą jesień i zimę. Patrząc na samą pomadkę możemy dostrzec malutkie drobinki, które na ustach są mało widoczne (tak jak wyżej jedynie lekki połysk) i nie są kompletnie wyczuwalne. Usta są nawilżone, ale do końca nie jestem w stanie sprawdzić jak bardzo, bo nie mam w okresie letnim z nimi najmniejszego problemu. Wiem tyle, że na pewno nie wysusza ust. Rozważam zakup jeszcze innego odcienia, bo 6 zł to niewiele jak za taki balsam ;)

Skusicie się? Jeśli tak to na jaki wariant?
Copyright © Lifestyle by Ladyflower , Blogger